Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do mojego pokoju przez okno.Usiadłem na łóżku po czym przetarłem moje jeszcze zaspane oczy.Rozejrzałem się po pokoju a przez głowę,przeleciały mi wydarzenia z wczoraj."Alex ma wygodne łóżko"-pomyślałem.Wstałem i poszedłem do łazienki.Spojrzałem w lustro.Boże roztrzepany na wszystkie strony świata!Zacząłem wydurniać się przed lusterkiem."Siema..mhymm włoski wyjątkowo miękkie".
Wydurniałem się ile wlezie!.Nawet nie miałem pojęcia że za mną stoi Alex.
-Awwwwwww.
-Alex?!
-Buniu!!!!!!!!!!!!!-krzyknęła-Ależ ty jesteś słodziutki i jaki umięśniony-przytuliła mnie tyłem.
-Dziękuję ci za gościnę Al..-tu spojrzała na mnie wzrokiem mordercy.-Buniu.-cmoknąłem ją w policzek.
-Głodny?-spytała-Może ubierz się i zejdź na dół ja zrobię śniadanie.-dodała-Na co masz ochotę?
-Zrobisz naleśniki???-posłałem jej spojrzenie szczeniaczka.
-Jasne-powiedziała-Dzisiaj idziemy szukać Laury...Myślisz że jest tutaj?-spytała.
-Nie mam pojęcia buniu-zaśmiałem się-Skąd ta ksywa?
-Kiedyś miałam zespół "Bunny"-zaśmiała się-Byłam "kapitanem" więc mówili do mnie Bunia.
-Słodka tak ksywka-powiedziałem.-A dla mnie masz jakąś ksywę?
-Hymm...-zamyśliła się-Rossek..ewentualnie Rossiaczek.
-Słodziak z ciebie-powiedziałem-Wiesz co?-spytałem.-W sumie to ja nic o tobie nie wiem..kiedy będziemy szukać Lau opowiesz mi swoją historię?
-Mogę ci zaufać?-spytała.
-Oczywiście że możesz-na znak tego przytuliłem ją.
-Dobrze-powiedziała-to ty się ubieraj..a ja zrobię ci te naleśniki rossiaczku seksiaczku ....
-Dobrze buniu-zaśmiałem się.-"Bunia"-co za niesamowita osoba."Kocham cię Laura"-pomyślałem."Znajdę cię i więcej nie opuszczę..przysięgam"....
~Laura~
Siedziałam właśnie w domu i czekałam aż Sharon -która miała chyba niezłego kaca-Zejdzie z góry.Mam się dzisiaj spotkać z Codym...ona ma iść gdzieś z przyjaciółką Camilą.Cody właśnie ja mu się chyba podobam..ale kocham Rossa nigdy nie przestanę.
-Kac morderca kurwa no bez serca!-wrzasnęła Sharon.-Chodź kotku.-szarpnęła mnie za rękę.Po drodzę myślałam,że rozłożę się na ziemi ze śmiechu.Ta wariatka chodzi i nagrywa mnie telefonem ale ta mina była jedną z najlepszych ♥ "Prze-stań"
-Hahah o matko nie no jesteś zajebista-powiedziała.-Wiesz jak cię kocham.?
-Tsa...-zaczęłam-Bajdzio ♥
-No pewnie że tak-cmoknęła mnie.-Gdzie ta Camilla?
-Nie wiem-zaczęłam lecz ją spostrzegłam-O już idzie.-Blondynka kiedy nas zobaczyła zaczęła biec.
-Sorka za spóźnienie-powiedziała i przytuliła każdą z nas z osobna.-Musiałam ogarnąć dom.
-Laura widzę Codego-powiedziała Sharon-Leć do niego i przyjdź potem do domu-cmoknęła mnie w policzek-pa kotku.Kurde..po co ja się na to godziłam."Uciekam"-pomyślałam.Nie no..nie ładnie by było.Nie pewnym krokiem podeszłam do chłopaka.
-Hej-powiedziałam.
-Hej Lau-chciał pocałować mnie w policzek ale się odsunęłam-Idziemy?
-Tak..a dokąd chciałbyś pójść?-spytałam.
-Pokażę ci miasto..a potem może pójdziemy na kręgle?-spytał.
-No nie wiem nie za bardzo potrafię grać-powiedziałam.
-To proste nauczę cię-No tak będzie miał okazję żeby mnie obmacywać.
-No zgoda-powiedziałam.Chłopak wystawił ramię.Niepewnie go za nie złapałam.Kurde...to tak jakbym zdradzała Rossa.Co prawda jestem singielką ale kocham i będę kochać zawsze tylko jednego mężczyznę a nim jest nie kto inny niż Ross.Poszłam z Codym do centrum Las Vegas.Potem byliśmy w ogromnym muzeum sztuki i muzyki.Cody cały czas coś opowiadał ale ja w ogóle go nie słuchałam.Cały czas miałam przed oczami Rossa.Jego uśmiech...jego czułe spojrzenie które sprawiało że nogi mi miękły.Dzwoni..ale ja nie odbieram....nikt nie może wiedzieć gdzie jestem.Tak bardzo za nim tęsknię...za jego pocałunkami...za jego spojrzeniem..za zapachem i miękkością jego włosów.Za tymi silnymi ramionami w których odpływałam w sen...jeżeli kiedyś..jeszcze będziemy razem..będę kochać się z nim co noc do rana!.Choć bym miała być przemęczona...Nim się obejrzałam byłam z Codym w kręgielni..
~Ross~
Szukam Lau razem z Alex już od godziny.Dziewczyna znów złapała mnie pod rękę.
-To co z tą historią???-spytałem.
-Na pewno chcesz ją usłyszeć??-spytała-Nie potrzebuję litości.
-Hej buniu-powiedziałem śmiejąc się-Możesz mi ufać.Dziewczyna wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić.
-Kiedy miałam 12 lat..rodzice wyrzucili mnie z domu bo urodziło im się drugie dziecko-powiedziała-Stałam się bezdomną...raz siedziałam i opatulałam się kurtką bo było zimno...-westchęła-na samą myśl jak ją zdobyłam chciało mi się rzygać...Najpierw pobiłam się o nią z jakąś laską która chciała wrzucić ją do śmietnika...a potem jacyś chłopacy upaprali ją gównem...śmieli się mi w żywe oczy gdy prałam ją w fontannie przy galerii w pitsburgu.
-Nie wiedziałem-powiedziałem mając w oczach łzy.
-Nie długo potem trafiłam do domu dziecka...ale uciekłam i żyłam wolnością...kupiłam dom..zaczęłam zarabiać i tak żyję..te tatuaże krótko ścięte włosy i rozciągacze to swojego rodzaju efekt buntu..-powiedziała-Jednak każdy mój tatuaż ma znaczenie..widzisz orła na mojej ręcę?
-Tak.
-Symbolizuję wolność-powiedziała-Serce miłość..a nuta..muzykę.-dodała-Mam ich dużo sam widzisz.
-Szukamy Laury już dosyć długo nigdzie jej nie ma.
-Nie łam się!-cmoknęła mnie w policzek-Chodź będziemy szukać do wieczora!...
~Laura~
Cody cały czas mnie obmacywał.Pokazywał jak rzucać i w ogóle.Nie powiem spodobało mi się to...brakuję mi mężczyzny tych silnych ramion..może mogłabym z nim być..O CZYM TY WOGÓLE MYŚLISZ MARANO?!!!!!!!!!-wrzasnęłam w myślach sama na siebie.Odepchnęłam chłopaka i zaczęłam grać sama.Potem odnieśliśmy buty i poszliśmy do domu Sharon.
-Czemu mnie od siebie odpychasz?-spytał nagle.
-Ja..-zaczęłam-Wciąż ...ko..pragnę mojego byłego chłopaka.
-Daj mi szansę..-zaczął.
-Muszę nad tym pomyśleć-Tak naprawdę to "Spadaj kocham Rossa"-chciałam to powiedzieć ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język.
-Ok.-powiedział i mnie przytulił.Był miły więc odwzajemniłam jego gest.Weszłam do domu i zastałam tam Sharon,która siedziała w kuchni jedząc pizze.
-Ty pizdo bezemnie?!-wrzasnęłam.
-Jak tam spotkanie siadaj jedz-powiedziała.Wzięłam gryza i z pełnymi ustami powiedziałam.
-No..w sumie ok..Ale ja mu się chyba podobam.
-To chyba dobrze-powiedziała.
-Udław się!-wrzasnęłam-Nie rozumiesz?!Tini..ja kocham Rossa on jest dla mnie wszystkim ja wiem że on w głębi serca nadal wie że jestem jego ukochaną...wciąż wierzę w to że mnie kocha..
-Ja i Jorge też się kochamy...-zaczęła-Ale nie widziałam jeszcze tak zakochanej dwójki ludzi ja wy..
-Obejrzymy coś?-spytałam-Rydel mówiła coś kiedyś o filmie "Zabij dla mnie".
-Ok możemy pójść go wypożyczyć zrobić lawinę popcornu i zażreć się na śmierć-zaśmiała się pociągnęła mnie za rękę do wypożyczalni nie patrząc nawet na to że byłam zmęczona...
~Ross~
Szukałem Laury razem z Alex do 22:00.Wydzwaniałem a ona nic!.Jakby zniknęła...jakby nigdy nie istniała.Alex siedziała w kuchni ze swoim przyjacielem Oliverem który dostał szału kiedy dowiedział się że ten z R5 to ja.Poszedłem do salonu i grałem na gitarze.Którą oczywiście podpisałem mojej buni ♥
Grałem "I think about you".Nie mogłem wywalić Laury z głowy.Tak się o nią martwię.Nie mam pojęcia co się znią dzieję.Mam przed oczami wizję jak ją gwałcą lub robią jej inne rzeczy!Dlaczego ona nie odbiera?!Czemu nie daje znaku życia?!Kocham ją i nigdy nie przestanę...ale ona..może już zapomniała o mnie??Miłość jest tajemnicą...zamkniętym pudełkiem w którym kryją się rzeczy których nie da się zapomnieć....Urodziłem się po to żeby popełniać błędy a nie po to by być ideałem..Ale popełniłem błąd oświadczając się Lau tak szybko..wtedy nic by się nie stało."Jesteś moim marzeniem...jesteś dla mnie jak sen który wiecznie trwa....w którym nie ma ciepienia...smutku..."-pomyślałem-"Laura gdziekolwiek jesteś wiec że cię kochał i będę kochał póki świat będzie istniał...
****************************************************
Awww♥♥♥
Boże ja piszę coraz lepiej!!!
Wiem,że znowu dodaję wcześniej ale skoro go napisałam to go dodam no nie?
Ok ale następny bd 16 na pewno ♥
Jak myślicie Ross znajdzie Laurę??????????
Co do szczegółów kolejnego bloga...
Dodam cholernie ważną notkę po napisaniu "EPILOGU".
No mój blog Love Binds Hearts Forever~Raura Love Story...
Po mału dobiega końca....
Proszę was doceńcie mój wysiłek piszę dla was..!
Przedstawcie swoją opinię proszę ♥♥♥
Mrs.Lynch ♥♥♥
Rozdział jest cudowny! Czekam niecierpliwie na nexta! :-D
OdpowiedzUsuńświetny czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :)
Rozdział jest cudowny.Płaczę.Piszesz tak pięknie.Niech Ross nie myśli że popełnił błąd.To wina Emilly,sremily.No ale dawaj nexta!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta!
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOGA!! Pięknie piszesz... Cudowny rozdział czekam na nexta...
OdpowiedzUsuńCudo , czekam na nexta
OdpowiedzUsuńcudowny rozdzial kochanie poplakalam sie przez cb twoja sister <3 <3
OdpowiedzUsuńHaha ah ta bunia ;) Oh niech Ross już znajdzie Laure :( Czekam na next. Ucieszyłabym się berdzo gdybyś zajrzała do mnie i dodała swoją opinię http://raurabestfriendsandloveforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHey, świetny blog ;pp jak będę miała więcej czsu to poczytam od początku bo zainteresował mnie ;p wpadnij do mnie http://the-story-of-auslly.blog.pl/
OdpowiedzUsuń