Następnego dnia obudziłam się z okropnym bólem głowy.To na pewno dlatego,że pół nocy płakałam...Tęsknię za nim tak bardzo za nim tęsknię!.Nadal smutna i nieszczęśliwa podniosłam swoje "4 litery" z łóżka i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć.Kiedy już to zrobiłam wybiła 10:30.Wyszłam z pokoju i nogi zaniosły mnie do kuchni,o dziwo nie było tam Sharon."Wypiła tyle,że pewnie ma niezłego kaca"-zaśmiałam się w myślach.Postanowiłam,że zrobię jej coś dobrego i zaniosę do pokoju.Pierwsze co przyszło mi do głowy były oczywiście naleśniki.Zrobiłam je nalałam po szklance mleka i weszłam do jej pokoju.Lekko ją szturchnęłam.
-Nie to nie ja!-krzyknęła.
-Wstawaj żulu-zaśmiałam się.-Zrobiłam śniadanie.
-Wypiłam tylko 12 kieliszków-powiedziała.
-Tylko?-spytałam ironicznie-Tylko to ja wypiłam bo wypiłam 3.-powiedziałam.
-Łeb mi pęka-powiedziała.
-Słyszałam,że mleko dobrze robi na kaca-uśmiechnęłam się-Wypij.Chyba jej smakowało bo zjadła 6 naleśników!.
-Laura?-spytała.
-Tak?-spytałam.
-Słyszałam,że wczoraj płakałaś..nie przyszłam bo myślałam,że chcesz pobyć trochę sama-powiedziała.
-Tak..-stwierdziłam-potrzebowałam trochę czasu sam na sam.
-Ciągle o nim myślisz?-spytała.
-Bez przerwy-powiedziałam-On dzwoni..ale ja chcę o nim zapomnieć..tak po prostu-powiedziałam.
-Nie będzie ci łatwo o nim zapomnieć bo widzę jak bardzo go kochasz-powiedziała.
~Ross~
-Ross weź się zastanów!-krzyknęła Rydel.
-Postanowiłem wracam do domu do mojej ukochanej!-powiedziałem.-Ona nie odbiera odemnie telefonu nie mam pojęcia co się z nią dzieję martwię się o nią bo ją kocham!-rozdarłem się na cały hotel przy śniadaniu.
-Niech wyjeżdża-powiedział Rocky-Przecież damy bez niego radę.
-Dziękuję Rocky-powiedziałem-Chociaż jeden mnie wspiera.
-O której masz lot?-spytał Riker.
-Lot mam o 13:00-powiedziałem-Jeżeli nie będzie żadnych "awarii"-zaczęłem-To w Miami będę o 15:00.
-Jesteś tego pewien co jeśli Laura ci nie uwierzy?-spytała Rydel.
-Uwierz mi-powiedziałem-Jestem tego pewien.Po śniadaniu poszedłem do pokoju i od razu zacząłem się pakować.Nie zajęło mi to dużo czasu,bo miałem wypakowane tylko pół walizki.Nim się obejrzałem musiałem iść na lotnisko.W "zemście" nikt nie chciał mnie podwieźć.No cóź..w końcu wracam do Lau-pomyślałem.Nie mogę się już doczekać kiedy ją zobaczę.Chcę ją do siebie przytulić i nigdy już nie puszczać.Moje biedactwo..co ona musi czuć..nie ma pojęcia że ją pamiętam.Dlaczego odemnie nie odbiera?.Coś jej się stało?.A może ona nie chce mnie znać.Dotarłem na lotnisko i o dziwo..pomyliłem godziny i spóźniłem się na samolot.Myślałem że dostanę szału!.
-Cześć-powiedział do mnie nieznajomy chłopak.
-Hej...my się znamy?-spytałem chłopak usiadł obok mnie.
-Ty mnie nie znasz ale ja znam cię świetnie-powiedział-Moja dziewczyna cię lubi.
-Proszę nawet w Nowym Jorku mam fanów-zaśmiałem się.
-Spóźniłeś się na samolot?-spytał.-Jestem Luke.
-Ross Lynch-podałem mu rękę.-Pomyliłem godziny lotu.
-Witaj w klubie-zaśmiał się.-Dokąd lecisz moja dziewczyna trąbi dzień w dzień,że jesteś z zespołem w trasie..-zaczął-słyszałem też o tej całej sprawie z Laurą przykro mi-poklepał mnie po ramieniu.
-Wracam do domu-zacząłem-Przypomniałem sobie wszystko.
-Powodzenia Ross-powiedział.-Lecisz do Miami tak?-spytał.
-Tak a ty?
-Do San Fransisco-powiedział-A mógłbyś to podpisać?-spytał i dał mi moje zdjęcie-Z dedykiem dla mojej dziewczyny chyba zemdleję jak jej powiem że z tobą rozmawiałem..a nie chciała ze mną tu przyjechać-zaśmiał się.
-Jasne-podpisałem mu to zdjęcie..fajny koleś..Rozmawiałem z Lukiem aż do przylotu mojego samolotu do Miami.W trakcie rozmowy zadzwoniła jego dziewczyna.Rozmawiałem z nią przez telefon..ah te moje fanki ♥-pomyślałem.Znalazłem miejsce w samolocie.Założyłem na uszy słuchawki i tak natchnęło mnie na nową piosenkę.
Tęsknię za Tobą tylko wtedy,kiedy oddycham
Potrzebuję Cię tylko wtedy, kiedy moje serce bije
Jesteś kolorem, którym krwawię
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
To nie jest zwyczajne uczucie
Jesteś jedyną rzeczą, w którą wierzę
Wiem, że do mnie wracasz i
Będę na Ciebie czekał do samego końca
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Oh, widzę obrazy Ciebie odchodzącej
Na tych czterech ścianach i na suficie
Całuję Cię, ale przecież to tylko sen
Te szalone myśli są takie zwodzące
Jesteś narkotykiem, który czuję
Rajem, którego ciągle szukam
Wciąż jestem żywy, mam nadzieję, że jest ku temu jakiś powód
Nie mogę poruszać ustami, ale moje serce krzyczy
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Wykrzykuję Twoje imię
Ale mi nie odpowiadasz
Wiem, że Cię pocałowałem
Czy to tylko moja fantazja?
Ogłoś alarm
Powiedz wszystkim
Że za Tobą tęsknię..
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham.
Potrzebuję Cię tylko wtedy, kiedy moje serce bije
Jesteś kolorem, którym krwawię
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
To nie jest zwyczajne uczucie
Jesteś jedyną rzeczą, w którą wierzę
Wiem, że do mnie wracasz i
Będę na Ciebie czekał do samego końca
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Oh, widzę obrazy Ciebie odchodzącej
Na tych czterech ścianach i na suficie
Całuję Cię, ale przecież to tylko sen
Te szalone myśli są takie zwodzące
Jesteś narkotykiem, który czuję
Rajem, którego ciągle szukam
Wciąż jestem żywy, mam nadzieję, że jest ku temu jakiś powód
Nie mogę poruszać ustami, ale moje serce krzyczy
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Wykrzykuję Twoje imię
Ale mi nie odpowiadasz
Wiem, że Cię pocałowałem
Czy to tylko moja fantazja?
Ogłoś alarm
Powiedz wszystkim
Że za Tobą tęsknię..
Refren:
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Nie wiem, jak przetrwam bez Twojej miłości
To ty, to ty trzymasz mnie przy życiu
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham
Tęsknię za Tobą tylko wtedy, kiedy oddycham.
Ta piosenka jest piękna-pomyślałem.W Miami byłem około 20:00.Szłem właśnie wzdłuż plaży oglądając zachodzące słońce.Postanowiłem,że najpierw zaniosę do domu walizki a potem pójdę w końcu do Lau.Nie pewnym krokiem wszedłem do domu.
-Ross?!-krzyknęła zdziwiona mama-Co ty tutaj robisz?!
-Wróciłem.
-Dlaczego?-spytała.-Rydel znowu zabrania ci jeść tort?-zaśmiała się.
-Miałem wtedy 10 lat!-wrzasnęłem-I nie!.. pamiętam Lau,jestem tu żeby z nią być.-dodałem.
-Jesteś pewien.?-spytał nagle mój tata który chyba podsłuchiwał nasz krótki dialog.
-Na sto procent-zapewniłem go.Wyszedłem z domu i skierowałem się w stronę domu Lau.Kiedy podeszłem do drzwi serce waliło mi jak szalone-"Ale będziesz miała minę"-pomyślałem.Pukałem do jej drzwi lecz mi nie otwierała.Miałem jeszcze klucze do jej mieszkania więc wszedłem do środka.
-Lauruś?-spytałem-To ja Ross.Zaczęłem rozglądać się po domu.-Laura?!-Wbiegłem po schodach na górę.Wszedłem do jej pokoju.Nie wiem co mnie do tego skłoniło ale..otworzyłem jej szafki.Nie było jej ciuchów!.Co jest?-spytałem zaniepokojony tą całą sytuacją sam siebie.Pomyślałem że pewnie bała się być tu sama więc poszła do Vanessy.Uspokoiłem się trochę i powolnym krokiem myśląc o Lau udałem się do nikogo innego jak samej Van.Do celu dotarłem po kilkunastu minutach zapukałem do drzwi.Otworzył mi Shane.
-Ross?!-spytał zdziwony-Co ty jak?
-Mogę wejść?-spytałem.
-Jasne wchodź-powiedział lekko jeszcze zszokowany chłopak.
-Ross?!-krzyknęła równie zszokowana Nessa.-Co ty tutaj robisz?
-Dostałem od Rikera drzwiami-zaśmiałem się-Ja już wszystko pamiętam!
-Laura o tym wie?-spytała podekscytowana Vanessa.
-Jeszcze jej nie powiedziałem.
-No leć do niej co tak stoisz?-spytała Vanessa a mnie zrobiło się słabo.
-Jej tu nie ma?-spytałem-Jej rzeczy w domu nie ma nie było jej!
-Co?!!!!!!!!-wrzasnęli oboje.
-Gdzie ona jest?
-Nie ma pojęcia-powiedziała wystraszona Vanessa.
-Nie zainteresowałaś się nią przez ten cały czas?!!!!!!-rozdarłem się na nią-Ona chyba nie miała się komu zwierzyć i uciekła dlatego nie odbiera komórki nawet odemnie!-wrzasnąłem.
-To nie jest moja wina!
-A czyja?!!!!!!!-spytałem-Odkąd jesteś z Shanem to masz Lau gdzieś!-wygarnąłem jej-Ja nawet nie wyobrażam sobie tego co ona musiała czuć-wrzasnąłem znowu.Wyszedłem z jej domu trzaskając przy tym drzwiami.Złapałem się za włosy.Co się z nią dzieję?Tak bardzo się martwię.!Umówiłem się też na spotkanie z Raini i Calumem.Żadne z nas nie wiedziało co zrobić.I nikt nie miał zielonego pojęcia gdzie jest Laura.Zaniepokojony wszedłem do domu i usiadłem przy stole w kuchni.Po długim namyślę znalazłem rozwiązanie "Muszę ją szukać".
-Mamo wyjeżdżam-powiedziałem po opowiedzeniu tej historii z Laurą.
-Dokąd?-spytała mama.
-Nie mam pojęcia..-przeciągnęłem-zacznę jej szukać może nie wiem od Chicago..potem L.A..New York...Pitsburg..Nie mam pojęcia może Las Vegas..
-Ross nie znajdziesz jej świat jest ogromny ona może być wszędzie-powiedział mój tata-Ty naprawdę aż tak ją kochasz,że będziesz jej szukał po całym świecie?
-Jeżeli będzie trzeba wyruszę nawet do Afryki!-wrzasnąłem-Ale ją znajdę..przysięgam.
~Laura~
Po śniadaniu razem z Sharon usiadłyśmy znudzone w kuchni nie wiedząc co dzisiaj będziemy robić.
-Może pójdziemy dzisiaj na jakąś imprezę?
-No nie wiem..
-Weź Laura!-wrzasnęła-Chociaż na chwilę przestaniesz myśleć o swoim blondasku-dodała.
-A..jak jakiś chłopak do mnie zagada?-spytałam-Nie chcę mu robić nadziei.
-Zgódź się pójdziemy poszaleć-powiedziała.
-Okej zgoda wchodzę w to-powiedziałam.
-Awww-przytuliła mnie i pocałowała w policzek-tęsknisz za nim co?-spytała widząc moją minę.
-Tak..-westchnęłam-wiesz co mnie boli najbardziej...że on..pocałował Emily..kiedy to zobaczyłam..świat mi się zawalił...
-Nie martw się..on cię kocha..-powiedziała i znów mnie pocałowała-wiem to..
-To co?-spytałam-Obejrzymy jakiś durny film a potem pójdziemy na miasto?
-Zgadzam się-powiedziała-A o 20 impreska!.Tak też zrobiłyśmy.Obejrzałyśmy "Date Movie" a potem poszłyśmy pozwiedzać miasto.Około 18:30 wróciłyśmy i zaczęłyśmy się szykować.Nie miałam ochoty iść na tę imprę..ale co mi tam.Sharon bez opamiętania tańczyła na parkiecie z chłopakami.I ona ma chłopaka a tak się zachowuję.!Ja siedziałam cicho przy barze i chlałam drinka chcąc zapomnieć o Rossie.W pewnej chwili podszedł do mnie brunet o ciemnych oczach.Usiadł koło mnie i zagadał.
-Sama?!-spytał głośno.
-Nie jestem z kuzynką-powiedziałam i wskazałam Sharon.
-Cody Christian-podał mi rękę.
-La..
-Laura Marano-przerwał mi-Znam cię z serialu Austin&Ally.
-Miło cię poznać-powiedziałam.Rozmawiałam z Codym przez całą imprezę.Słodki jest.Zaproponował mi że jutro oprowadzi mnie po Las Vegas.Nie wiem dlaczego ale zgodziłam się.Lubię go..fajny jest.Sharon znów się uchlała co ja z nią mam!.Ledwo trzymała się na nogach więc w drodze powrotnej musiałam ją ciągnąć.Nawalona "w 3 dupy" wyznawała mi miłość.
-Kocham cię szmato-ścisnęła moją rękę bardziej-Jesteś dla mnie jak siostra bliźniaczka...
-Chodź szybciej chcę spać-powiedziałam.-Jest 23.Wreszcie dotarłam z nią do domu.Zaciągnęłam ją do jej pokoju i potem poszłam się umyć.Byłam padnięta położyłam się na łóżku i zasnęłam.
~Ross~
Wysiadłem właśnie z samolotu.Pierwszym miejscem mojej misji było miasto zwane miastem Aniołów.Czyli Los.Angeles.Byłem głodny i to bardzo.Oczywiście wszystkie hotele pozamykane...czeka mnie noc na dworze.Postanowiłem że pójdę do jakiegoś marketu i kupię sobie coś do jedzenia.Kiedy dochodziłem do drzwi..słyszałem wołanie.
-Pomocy...halo!-i śmiech jakiejś dziewczyny.-Niech ktoś okaże serce-zaczęła śmiać się jeszcze głośniej.Podeszedłem do wózków a tam w jednym siedziała dziewczyna.
-Hahhaa-zaśmiałem się.
-Ej blondasku pomóż-też się zaśmiała.
-Co ty tutaj ?
-No moi kumple durne pały-zaczęła-Lumpy menelskie-śmiała się-Zamknęli mnie.-Wsadziłem pieniądz do wózka i uwolniłem ją.Pierwszy raz miałem do czynienia z taką osobą.Dziewczyna była wytatuowana,miała rozciągacze i białe krótko scięte włosy.
-Zabiję te cioty!-śmiała się-Ulungi dupogryzy!-przytuliła mnie-Jak masz na imię?
-Jestem Ross Lynch-powiedziałem i podałem jej dłoń.
-Alex Fox-zaśmiała się i uścisnęła moją rękę.-Chodź przejdziemy się.Przez nią zupełnie zapomniałem o jedzeniu.Jaka ona jest śmieszna!Jest zajebista.
-So...-zaczęła-Opowiedz mi coś o sobie.
-Cóż..jestem piosenkarzem aktorem i tancerzem-powiedziałem-Jestem z Miami..jestem wokalistą R5.
-Tych od "Forget About you?"
-Tak.
-O matko uwielbiam was nawet nie widziałam jak wyglądacie-zaśmiała się.-Po co tu przyjechałeś?.
-Szukam swojej dziewczyny.-pokazałem jej zdjęcie Lau-widziałaś ją?
-Nie niestety-westchnęła i złapała mnie pod rękę.-Dlaczego jej szukasz?-Opowiedziałem Alex o tej całej historii.
-No i..tak tu jestem-powiedziałem-Dzisiaj będę spał na dworze bo hotele pozamykane.
-Ale macie historię-powiedziała-Ty chyba jesteś porąbany Ross-powiedziała-Zatrzymaj się u mnie!
-Mogę?.
-Oczywiście że tak-powiedziała-Jutro pomogę ci jej szukać-przytuliła mnie.
-Dziękuję Alex.
-Możesz mi mówić Buniu-szturchnęła mnie.Poszedłem z nią do jej domu.Tam zjedliśmy kolację i około 2 poszedłem spać do pokoju gościnnego.Szybko zasnęłem.
***********************************************
Ale mieszam ;)
Wiem rozdział miał być 14.
Ale skoro już go skończyłam to go dodam.
Najwyżej będą czytać 2 rozdziały xd.
Alex Fox-sorka zgapiłam twoją nazwę ;D
Widzisz jesteś u mnie postacią!
Nie martwcie się Ross z nią nie bd.
Ale nie wiem co zrobić z Codym i Laurą. ;/
Zaktualizowałam bohaterów zajrzyjcie!
Proszę doceńcie moją pracę i zostawcie komentarz.
Chciałabym zobaczyć pod nim 15 komów.
Kocham ♥
Mrs.Lynch ♥♥♥
cudo tylko nie rób pary z Laury i Cody'ego .
OdpowiedzUsuńCzekam na Raurę
Cudowny rozdział.Tylko nie mieszaj mi tutaj bo ja chcę Raurę.Oby tylko nie było wątku z Laurą i Codym bo bym Cię znalazła i zamordowała.No cóż dawaj mi tu nexta!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńO kuźwa :D jak zobaczyłam moje "imię" to aż sie zaplułam moją pizzą XD (w dobrym sensie) A rozdział mega ;*
OdpowiedzUsuńDziękuje <3
Brak mi słów żeby go opisać
OdpowiedzUsuńcudny rozdział
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny! Błagam niech Laura nie będzie z Cody'm!. Błagam. Ja chcę Raurę! Czekam na nexta!!!
OdpowiedzUsuńMe Gusta
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt pod ostatnią notką. Bajkowe Zwiastuny
OdpowiedzUsuńrozdział boski, ale niech Laura będzie szybko z Rossem. Bo ja ich ubóstwiam tak samo ja cb i twoje rozdziały. Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial prawie sie poplakalam twoja sister <3 <3
OdpowiedzUsuń