poniedziałek, 17 lutego 2014

Rozdział 31.

Dedyk dla siostrzyczki ♥ Oraz Cherry Marano♥                                                              
                                                                        ~Narrator~
Ross kiedy tylko doleciał do Las Vegas znalazł jakiś hotel i wynajął pokój,zadzwonił do Alex i powiedział jej że dojechał spokojnie.Laura natomiast wróciła do domu i od razu pobiegła do sypialni po czym rzuciła się na łóżko padając w spokojny od kilku już tygodni sen.
Miesiąc później....
Ross szukał Laury w Las Vegas..potem w Hollywood,Pitsburgu Chicago a nawet w Nowym Jorku.Lecz nie znalazł jej nigdzie.Zrezygnowany wrócił do domu..Był tak przygnębiony,że nic nawet nie jadł..Laura była raptem 300 metrów od niego a jemu nie przyszło do głowy żeby pójść sprawdzić czy może wróciła.Do smutnego i zdołowanego Rossa zadzwoniła Alex.
A:Cześć Ross jak się czujesz?
R:A jak myślisz...?Nie wiem co mam zrobić..jej nigdzie nie ma nie mogła się rozpłynąć.
A:Wiem,że jest ci ciężko...współczuję ci Rossik.
R:Nie wiem co robić mam dość tego wszystkiego wiesz...
A:Płaczesz?
R:Chciałbym żeby było jak dawniej słyszysz??
A:Wiem..wybacz ale zaraz skończy mi się kasa na kocie pa Ross trzymaj się.
R:Pa Alex.
Laura siedziała w domu i wpatrywała się w okno i tak było codziennie.
                                                                      ~Laura~
Matko mam dość chcę żeby było jak dawniej!!!!!.Chcę mieć Rossa i tyle.Nie mogłam wytrzymać na dupie w domu.Potrzebowałam bliskości więc wyszłam z domu i postanowiłam iść do Vanessy.Może się martwi..Wyszłam z domu powolnym krokiem.Założyłam słuchawki na uszy i wsłuchując się "Shine" poszłam do domu mojej siostry.Tęskniłam za Vanessą i to bardzo.Po kilku minutach dotarłam na miejsce.Zapukałam do drzwi.
-Lau?!-krzyknęła Vanessa..ale w jej głosie nie było słychać żadnego zdziwienia-Wejdź.-Weszłam do środka.
-O nic nie spytasz?
-A o co miałabym?-spytała zdziwiona Vanessa.
-No nie wiem przypadkiem..-zastanowiłam się-Co się z tobą działo?
-Co sobie myślałaś pojawiasz się i myślisz,że wszystko będzie jak dawniej?-wynikła z tego niezła awantura.Ona nawet się o mnie nie martwiła!.Dacie głowę.?
-Odkąd jesteś z Shanem masz mnie kompletnie w dupie!
-Wiesz że to samo powiedział mi Ross.-powiedziała.
-Jak Ross?
-To ty nic nie wiesz?-spytała ironicznie-On cię pamięta wyjechał szukać cię po całym kraju.
-CO?-spytałam-Znowu zaczęłyśmy się kłócić.-Mam cię dosyć zrobiłaś się zwykła kur**ą.!-za to dostałam od niej w twarz zabolało.Po moich policzkach pociekły łzy.
-Laura ja...ja nie chciałam-powiedziała.Nie słuchałam jej już tylko wyszłam.Szłam zapłakana ulicą.Jak ona mogła tak mnie potraktować?Nie rozumiem tego.W ogóle się o mnie nie martwiła czy co?.Boże ale byłam głupia jak mogła mi coś takiego zrobić.Moje życie straciło jaki kolwiek sens..Idąc uderzyłam kogoś ramieniem była to Raini wraz z Calumem.
-Laura?!-krzyknęła-O mój boże kochanie co...jak..?-zaczęli mnie przytulać.
-Wiesz,że Ross cię pamięta?-spytał Calum odrywając się lekko odemnie.Postanowiłam streścić im te ostatnie 3 miesiące mojego bezsensownego życia.
-Laura ja nie mam pojęcia gdzie on może teraz być-powiedziała Raini.
-Próbuję się do niego dodzwonić ale on nie odbiera.-powiedziałam.
-Ja też do niego dzisiaj dzwoniłem i on milczy-dodał Calum.
-Wiecie co ja już nie mam siły-zaczęłam-Coś cały czas staje nam na drodze...jak widać może my w ogóle nie powinniśmy się nigdy spotkać....i chyba tak byłoby lepiej.
-Ale co ty opowiadasz..-zaczęła Raini.
-Kochanie ona potrzebuję trochę czasu sama-dodał Calum.
-Masz rację kochany-powiedziałam i przytuliłam chłopaka.-Idźcie do domu a ja pójdę do parku...Z tym miejscem wiąże mi się dużo wspomnień.
-Jest prawie 20 nie włócz się długo dobrze?-spytała Raini.
-Ok-powiedziałam-Pa.
-Cześć Laura.-Poszłam do parku i usiadłam na ławce.Schowałam twarz w dłonie żeby nikt się nie poznał że płaczę.Czym ja sobie zasłużyłam na takie życie.Już wszystko było dobrze to musiała pojawić się ta suka Emily!.Chcę być z Rossem tak bardzo go kocham.Wybaczyłabym mu wszystko!.Gdym tylko mogła się do niego przytulić..
                                                                              ~Narrator~
Laura siedziała w parku i rozmyślała nad swoim jej zdaniem "okropnym i niesprawiedliwym" życiem.Natomiast Ross siedział dalej na balkonie i wpatrywał się w słońce które już prawie całe zaszło.Chłopak ledwo powstrzymywał się od łez.Do jego pokoju weszła Strommie.
-Synuś...-powiedziała kiedy tylko zobaczyła smutnego Rossa.Podeszła do chłopaka i położyła rękę na jego nogach.-Wiem ,że jest ci teraz ciężko ale jeszcze się zakochasz.
-Ale ja kocham ją rozumiesz?!-wrzasnął.
-Pokochasz inną i zo...
-Ale ja nie chcę nikogo innego-przerwał jej-Chcę Laurę.
-Kochanie...
-Mamo to z nią się pierwszy raz całowałem.
-To tylko pocałunek przecież nadal jesteś..
-Nie jestem już prawiczkiem-wrzasnął-Kochałem się z Laurą...to było nie do opisania wiem że ona jest jedyną kobietą z którą będę uprawiał seks.
-Bardzo musisz cierpieć prawda?
-Zapłaciłbym każdą cenę żeby móc ją po prostu przytulić.-powiedział.
-Może idź na spacer co?-zaproponowała Strommie.-Zobacz jest piękny nie za gorący wieczór..
-Nie chcę.
-No idź może to ci pomoże.-nalegała.
-Wolę sobie tu siedzieć.
-Zachowujesz się jak dziecko!-jego mama zaczęła swoją "gadkę".
-Ok ok już pójdę nie musisz prawić mi kazania-powiedział.Chłopak podniósł się z parapetu i poszedł zmienić zapłakaną koszulę.Na jego biurku wciąż leżał pierścionek zaręczynowy który dał Laurze.Chłopak wziął go i włożył do kieszeni.Zamknął drzwi po czym wyszedł na dwór i coś zmusiło go żeby poszedł do parku dłuższą drogą.
                                                                                ~Laura~
Miałam już dosyć użalania się nad sobą.Postanowiłam wstać i pójść do domu.Obejrzę jakiś głupi film i położę się spać.Szłam znów aleją kwiatową.Z tym parkiem wiąże się naprawdę dużo wspomnień.Spuściłam głowę w dół i zamyśliłam się lekko.Kiedy w końcu "oprzytomniałam" spojrzałam przed siebie.I otworzyłam szeroko oczy.Czy to możliwe to był Ross!.
-Ross?-krzyknęłam.
-Laura?!
-O mój boże!-zaczęliśmy biec do siebie aż w końcu wylądowaliśmy sobie z płaczem w ramionach.-To nie możliwe.
-Skąd ty tutaj?!-krzyknął.
-O to samo mogłabym spytać ciebie.-powiedziałam.Wzięłam jego twarz w obie ręcę.-Ja ..ross..wies..
-Cii-powiedział.-Już nie ważne ..przepraszam cię za wszystko-powiedział i spojrzał mi w oczy jak ja tęskniłam za tym spojrzeniem.Nie zastanawiałam się dłużej tylko wbiłam się usta chłopaka.Połączył nas szczery i namiętny pocałunek.
-Kocham cię-powiedział.
-Ja też cię kocham-znów się pocałowaliśmy.Potem przytuliłam się do niego.Chłopak wziął mnie za rękę i poszliśmy do mnie do domu.Chciał porozmawiać z kimś przez telefon więc mu pozwoliłam.Po chwili wrócił i przytulił mnie.
-Z kim rozmawiałeś?-spytałam.
-Z Alex-powiedział.
-Kim ona jest?-spytałam lekko zazdrosna.Ross streścił mi ostatnie dni swojego życia.-Bunia?
-No wiem-zaśmiał się-polubiłabyś ją.
-Nie wątpię-powiedziałam.Chłopak spojrzał mi w oczyPo chwili znów zaczęliśmy się całować.On sięgnął do kieszeni i pokazał pierścionek.
-Wciąż go masz?-spytałam.
-A ty wciąż go chcesz?
-Tak-powiedziałam.Chłopak włożył mi go na palec.Pocałował mnie z jeszcze większą namiętnością.Pragnęłam go jak kobieta a nie jak szczeniak.Zaczęłam ściągać z niego koszulę.On się nie przeciwstawiał.Po kilku minutach byliśmy już bez niczego.Zrobiliśmy to poraz 2.Już dawno nic takiego nie czułam.Byłam okropnie zmęczona.
-Śpij-powiedział z troską Ross..
-Nie chcę-powiedziałam-To sen?
-To nie sen kochanie-powiedział i pocałował mnie.-Śpij obiecuję ci że już nigdy cię nie opuszczę.
***********************************************
Ok ludzie!
Chciałabym wam powiedzieć.
Że serio ostatni rozdział..
Przepraszam ale już skończyła się ta "historia"
Którą wymyśliłam.
Nie gniewajcie się.
Myślę że nie opuścicie mnie i będziecie ze mną na kolejnym blogu.
Dodam notkę po epilogu więc wszystkiego się dowiecie.
Dziękuje Cherry za te miłe słowa.
Narka ♥
Mrs.Lynch ♥♥♥


4 komentarze:

  1. Poprostu Sweet♥ czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieki sister i szkoda ze to juz ostatni rozdzial ja chce jeszcze wiecej kocham cie twoja sister <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryczę.Piękny rozdział.Ale szkoda że koniec tego bloga.No cóż.Poczekam na rozdział na drugim blogu.Dziękuję za dedykt!

    OdpowiedzUsuń
  4. boże popłakałam się, rozdział super hiper wyczesany. ale bardzo szkoda że to już ostatni rozdział :( no ale cóż poczekam na następny blog :D

    OdpowiedzUsuń