wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 7.

                                                                       ~Laura~
Jak on mógł?!!Dlaczego tak powiedział?Nie rozumiem tego!Myślałam,że jest moim przyjacielem i mu na mnie zależy.Jak widać myliłam się.Dlaczego zawsze tak jest że ja jestem sama?.Przecież nie jestem aż tak brzydka.Ross ma dziewczynę.Nie chcę by ją pokochał!!Nie chodzi o to że go kocham.Nie,nie tylko on nie bedzię miał dla mnie czasu!Leżałam tak na moim "bujanym łóżku" na balkonie i rozmyślałam,patrząc w gwiazdy.Ta noc była jakaś chłodna,ale mi to mie przeszkadzało.Pomyślałam o Rossie.Jak ja byłam głupia,że mu zaufałam,a on mnie tak poprostu zranił.Kochałam go jak przyjaciele ale kochałam.Co ja mówię ja go kocham.Chcę żeby był moim przyjacielem.To dzięki niemu mam teraz rolę Ally Dawson.Znam go niedługo ale zależy mi na nim.Chyba niepotrzebnie tak na niego najechałam.....Kto wie...może to Ross okaże się kiedyś moim księciem..
                                                                      ~Ross~
Siedziałem na kolacji z rodziną.Jak ja mogłem tak potraktować Laurę.Wszystko zepsułem,pewnie mnie nienawidzi.Muszę,ją jakoś przeprosić.Tylko jak?.Znam ją bardzo krótko,ale zdążyłem ją pokochać.Co prawda jak przyjciółkę.Nie chcę być z nią pokłócony.Idę do niej tak.
-Idę do niej tak!!!!-dopiero teraz dotarło do mnie że powiedziałem,to na głos przy całej rodzinie i Ellu.Spojrzeli się na mnie jak na idiotę.
-Ross się zakochał..-zakpił Riker i oberwał odemnie kanapką.
-Ross co ty wyprawiasz?-spytała moja mama.
-Właściwie to nie wiem-powiedziałem-idę do Laury!-Wstałem od stołu i udałem się w kierunki drzwi.Założyłem buty i wyszedłem.Przez drogę jeszcze trochę pomyślałem.Ciekawę czy mi wybaczy.Niepewnym krokiem,podszedłem pod drzwi i zapukałem do nich.Po chwili w nich pojawiła się moja śliczna brunetka.
-Czego chcesz?-spytała.
-Lauruś ja...
-Nie mów tak do mnie!-powiedziała-Masz dziewczynę.
-Wybacz mi proszę-powiedziałem i poczułem,że do oczu napływają mi łzy.-Nie powinieniem się tak do ciebie odzywać.
-Ross idz sobie-powiedziała.
-Nigdzie nie pójdę!-powiedziałem stanowczo.
-Ross proszę cię-powiedziała.-Wynocha.
-Nie,będę tu stał dopóki mi nie wybaczysz już chyba gorzej być nie może!-krzyknąłem.Brunetka zamknęła drzwi.Ja jestem uparty i słowa dotrzymuję.Mimo,że mieszkamy w Miami,ta noc była zimna i zanosiło się na deszcz.Stałem pod drzwiami Laury już długo zerknąłem na zegarek wybiła 23:37.Lunąl deszcz.Było mi bardzo zimno,cały zmokłem.Przecież miałem na sobie tylko czarną koszulkę na ramiączkach i dżinsowe rybaczki.Mokłem dalej aż się ze mnie lało,zacząłem powoli trząść się z zimna.A z każdą minutą nadzieja na to,że laura wyjdzie i mi wybaczy wygasała...
                                                                          ~Laura~
Chodziłam w kółko po domu.Kiedy zobaczyłam Rossa miałam ochotę się na niego rzucić i przytulić,znów poczuć jego ciepło.Ale wciąż,bolało mnie to że Ross powiedział mi coś tak okropnego.Wiedziałam,że stoi pod drzwiami i moknie.Kątem oka spoglądałam przez okno.Ross cały się trząsł,był zmęczony i zmarznięty.Wydawało mi się że płacze.Serce mówiło: "idiotko,idz do niego i go przytul!" a rozum: "zapomniałaś,jak cię zranił!?Niech cierpi!!!!.".Zawsze słucham co mówi sercę,ale nie mogę mu jeszcze wybaczyć.Niech wie że,mnie się nie rani.Poszłam do siebie,starałam się zanąć,ale nie mogłam.Rozpętała się burza.Nie wytrzymałam i musiałam iść do Rossa.Spojrzałam na zegarek 2:28.Zbiegłam na dół.Wyjrzałam przez okno.Na dworze lało jak nigdy i waliły pioruny,a Ross siedział pod drzwiami.Otworzyłam drzwi,podbiegłam do niego i go przytuliłam.Oboje się rozpłakaliśmy.
-I co ty wyprawiasz!!!!?-krzyknęłam.
-Przepraszam-powiedział.
-Głupi jesteś!!!!!-wrzasnęłam.-Już dobrze słyszysz?!!!-spytałam-Chodz do środka.Wszedliśmy do domu.Ross był bardzo zmarzniety. Ja też zdążyłam,trochę zmoknąć.Siedziałam mu na kolanach i przytulałam go najmocniej jak umiałam.
-Jesteś idiotą-powiedziałam i pocałowałam go w czoło.-Nie sądziłam,że będziesz tam stał.
-Znam cię krótko,ale zrobiłbym dla ciebie wszystko-powiedział i przytulił mnie mocniej.
-Idz pod prysznic,wysusz włosy i przyjdz do mojego pokoju dobrze?-spytałam.
-Jasne.-Byłam tak zmęczona,że chyba jakby mnie tulił,jeszcze przez chwilę to usnęłabym mu na ręcach.Położyłam się na łózku.Mogłam powiedzieć Rossowi,żeby się położył w gościnnym,ale chciałam żeby mnie trochę poprzytulał.Niestety nie wytrzymałam,i zasnęłam....
                                                                           ~Ross~
Zrobiłem to o co prosiła Laura.Wszedłem do pokoju i położyłem się obok niej.Brunetka cicho chrapała.Przytuliłem ją lekko tyłem żeby się nie obudziła,ale ona odwróciła się i wtuliła się we mnie.Lubię kiedy to robiła więc nie protestowałem i odwzajemniłem jest.Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.Następnego dnia obudziłem się około dziewiątej.Chciałem jeszcze raz przeprosić,laurę,za swoje wczorajsze zachowanie postąpiłem źle.Pocałowałem ją lekko w czoło żeby jej nie obudzić.Wstałem z łóżka zszedłem na dół postanowiłem zrobić naleśniki.Wyjęłem potrzebne składniki zabrałem się za robienie ich.Po 30 minutach,śniadanie było gotowe.Nalałem jeszcze soku pomarańczowego,po czym poszedłem na górę laura już nie spała zdziwiło mnie to trochę bo wczoraj poszła spać tak samo jak ja około trzeciej.
-Hej -przywitałem się- jak się spało?
-Hej -odpowiedziała-z tobą zawsze dobrze.
-Zrobiłem ci takie małe śniadanie na przeprosiny.
-Ale przecież już ci wybaczyłam-powiedziała.Usiadłem obok niej i objąłem ją.Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy się ogarnąć.Przypomniałem sobie że jestem umówiony z Maią,okazało się że Laura przez rok chodziła z nią do szkoły.Mieliśmy iść do kina na jakiś horror laura powiedziała żebym się nią nie przejmował i poszedł .Tak też zrobiłem lau miała spotkać się dziś z Rydel to dobrze bo nie będzie siedzieć sama.
                                                                        ~Laura~
Ross wyszedł,a ja zadzwoniłam do Delly,żeby upewnić się czy nasz dzisiejszy shooping jest aktualny.
-Hej Delly.
-Siemka Lau.
-Idziemy dzisiaj na tę zakupy?
-Jasne zaczekaj zaraz u ciebie będę.
-Ok czekam.-usiadłam na kanapie w salonie i czekałam na Rydel.Blondynka po chwili zapukała do moich drzwi otworzyłam jej i poszłyśmy na zakupy.Naprawdę świetnie się z nią bawiłam!!.Pochodziłyśmy po róznych galeriach i kupiłyśmy mnóstwo cichów.Wieczorem wracałyśmy do domów,dłuższą drogą.
-Naprawdę świetnie się z tobą dzisiaj bawiłam- powiedziałam do blondynki.
-Ja z tobą też skarbie wiesz że cię kocham?spytała.
-Tak wiem ja też cię kocham- zaśmiałam się -nie żebym była jakąś lesbijką.
-No przecież wiem -zaśmiała się -mogę cię o coś spytać?.
-Jasne możesz mnie pytać o co chcesz -odpowiedziałam.
-Podoba ci się Ross -spytała a mnie zatkało.
-Jest przystojny ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi nic więcej- powiedziałam -a poza tym to on chodzi z Maią Mitchel.-W tej chwili zauważyłam Maię.Tylko dlaczego rozmawiała z Dylanem?
-Ej Delly to Maia podejdzmy bliżej.
                                                                        ~Narrator~
Laura była bardzo zdziwiona tym,że Maia rozmawiała z Dylanem.
-Mówię ci owinęłam sobie tego chłoptasia wokół palca.-odezwła się.
-Cieszę się że mogłem,powierzyć to zadanie tobie jesteś świetna.
                                                                       ~Laura~
Teraz już wszystko rozumiem!! Dylan i Maia mają spisek żeby tylko poderwać Rossa.
-Ona jest z nim tylko dlatego że ma spisek z Dylanem.
-Kim jest ten Dylan?-spytała Delly.
-To mój odwieczny wróg -powiedziałam-zawsze robił wszystko żeby tylko spieprzyć mi życie.-dodałam-Pewnie zatrudnił Maię żeby ta poderwała Rossa a kiedy on się zakocha..to go zostawi i będzie cierpiał.
-Co zrobimy powiemy mu?-spytała.
-Nie możemy przecież on się załamię.-powiedziałam-muszę to jeszcze przemyśleć.
-No zgoda jak chcesz idziemy ?-spytała.
-Tak-Rydel odprowadziła mnie do domu a ja zaraz po umyciu zastanawiałam się czy powiedzieć Rossowi, jaka naprawdę jest Maia.Postanowiłam jednak mu nic nie mówić jest moim najlepszym przyjacielem nie chcę żeby cierpiał.Byłam tak zmęczona że poszłam spać nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
  ***********************************
                                                                 Cześć kochani!
Rozdział dedykuję mojej nati  która już od wczorajszego wieczora męczy mnie bym ten rozdział się pojawił ;D jak to już ja ślicznie proooossę o komy XD.


16 komentarzy:

  1. Boski :D czekam na next :D uwielbiam tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i nie przestane :D kocham Cie xD ale nie zebym byla jakas lesbijka i czy cos xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy next bo zeswiruje xDddd

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty, super wyczesany :D czekam na NEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nowy rozdział ? bo ja je kocham XD i nie mogę bez nich żyć :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Heheheheh *_* miło może jutro ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział! Fajnie by było gdyby w następnym rozdziale Ross był chory!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noooo i wtedy Maia zamias sie nim zajac to pojdzie na zakupy, rodzina Ross'a wyjedzie gdzies nwm np. do babci i chlopakiem zajmie sie Lau

      Usuń
    2. Właśnie taki miałam pomysł

      Usuń
    3. Mhym.....brzmi ciekawie wykorzystam go!Ale to później :*

      Usuń
  9. Kiedy nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń